"Kozły ofiarne kiepskich sondaży". Socjolog wyjaśnia porachunki Tuska z Siemoniakiem i Budką

Dodano:
Donald Tusk i Borys Budka Źródło: PAP / Leszek Szymański
Socjolog z KUL prof. Arkadiusz Jabłoński nie ma wątpliwości, czemu służyło "wzięcie na dywanik" przez Donalda Tuska swoich dwóch współpracowników nakrytych na imprezowaniu w towarzystwie polityków PiS. – Chodziło o "upupienie" Budki i Siemoniaka – stwierdził dobitnie w rozmowie z wPolityce.pl.

Zdaniem eksperta Donald Tusk wykorzystał okazję, jaka pojawiła się po nakryciu polityków Platformy Obywatelskiej na imprezie urodzinowej Roberta Mazurka do wskazania Budce i Siemoniakowi miejsca w szeregu. – Bez wątpienia był to wyraźny sygnał dla partii i elektoratu, że Borys Budka i Tomasz Siemoniak znacząco stracili swoje pozycje polityczne – powiedział prof. Jabłoński.

"Dobre chłopaki"

Podczas czwartkowego Q&A z internautami, p.o. przewodniczącego Platformy zacytował smsa, którego rzekomo otrzymał od swojej teściowej. Autorka wiadomości wstawiała się za Budką oraz Siemoniakiem i prosiła, by Tusk nie wyrzucał ich z partii. Padł argument, że wspomniani politycy to są "dobre chłopaki".

Zdaniem socjologa takie sformułowanie to coś więcej niż tylko obniżenie pozycji politycznej byłych ministrów w rządzie Tuska.

To jak gdyby ubranie ich w takie "krótkie spodenki" polityczne, sugestia: "To są jeszcze chłopcy, którzy nie dorośli do wielkiej polityki i ty, Donaldzie, nie denerwuj się na te dzieci. One kiedyś zrozumieją, jakim jesteś wielkim przywódcą i na pewno będą ci wiernie służyć". Taka mniej więcej była wymowa tej wiadomości, a jako że została przez pana Donalda Tuska świadomie podana do publicznej wiadomości, to znaczy, że chodziło o jednoznaczne - jak pisał Gombrowicz - "upupienie" Budki i Siemoniaka – ocenił rozmówca wPolityce.pl.

Według wykładowcy KUL cała akcja była też odpowiedzią na potrzebę wskazania "kozłów ofiarnych" ostatnich gorszych wyników sondażowych PO.

Przeniesienie odpowiedzialności na nich, czemu służył również wpis mecenasa Romana Giertycha na Twitterze: "A teraz wyobraźcie sobie co by było gdyby on nie wrócił?", wskazujący na to, że ci ludzie nie dorośli do wielkiej polityki. Tusk w ten sposób pokazuje: "Zrobiłem, co mogłem, ale więcej się nie da z takimi ludźmi" i mam wrażenie, że tak należy odczytywać te, jak się wydaje, niewspółmierne do tego, co się wydarzyło, reakcje lidera Platformy Obywatelskiej na zachowanie Borysa Budki, Tomasza Siemoniaka, Sławomira Neumanna i innych – skwitował prof. Arkadiusz Jabłoński.


Źródło: wPolityce.pl, DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...